Cech Rzemiosł Różnych w Słupsku

SYLWETKA RZEMIEŚLNIKA – BRYGIDA PROCEK VEL PROCZEK

Rzemieślnik z wyboru

Fryzjer to rzemieślnik, którego zajęcie opiera się na pracy z ludźmi. Fryzjer jest ważny dla tych, którym nie jest obojętne, jak wyglądają. Jest dla nich kreatorem stylu, dobrego smaku i obowiązującej mody na uczesanie.

Brygida Procek vel Proczek do Słupska trafiła 60 lat temu. Dla dziewczyny z małej wsi pod Złotowem to był życiowy awans. Do Słupska sprowadziła ją starsza siostra, która pomogła rozpocząć naukę w szkole zawodowej i kurs fryzjerstwa damskiego. Pamięta, jak jeszcze w rodzinnym domu brała grzebień i czesała domowników wykazując przy tym lekkość i pomysłowość. Może była to zapowiedź późniejszej drogi zawodowej.

Kurs trwał 3 miesiące i odbywał się w zakładzie fryzjerskim w Słupsku przy ulicy Wojska Polskiego 52. Kierowała nim znana fryzjerka Ludwika Kozak – doskonały fachowiec, która choć wymagająca i surowa nie skąpiła rad i wskazówek dla kandydatek na fryzjerki. Stawka była wysoka. Spośród dziewięciu dziewcząt odbywających praktykę tylko jedna miała otrzymać miejsce i pracę.

– Z każdym dniem coraz bardziej wciągałam się w szkolenie, bo bardzo chciałam zostać w tym zakładzie – wspomina pani Brygida. – Wszystko mi się tam podobało, było ciekawe, więc przykładałam się jak mogłam. W końcu nadszedł czas oceny. Szefowa wybrała mnie i tak zaczęła się moja zawodowa droga, która z tym zakładem związała mnie już na całe życie.

Po skończeniu szkoły kontynuowała kolejne etapy na drodze do dyplomu mistrza. Ukończyła ważne kursy w Gdańsku i Szczecinie, które poszerzyły jej umiejętności fryzjerskie. Później zdobyła uprawnienia do egzaminowania na egzaminach czeladniczych i mistrzowskich. A w zakładzie wciąż zmieniali się ludzie i przychodziły nowe dziewczyny pragnące zostać fryzjerkami. Nie wszystkim się to udawało, bo nie wszystkie miały w sobie tyle uporu co marzeń. Pani Brygida w ciągu całej swojej pracy wyszkoliła ponad sto fryzjerów, którzy pracują dziś w wielu miejscach w kraju i za granicą.

– Po tylu latach pracy mogę powiedzieć jak bardzo fryzjerstwo się zmieniło. Zresztą stale się zmienia i wymaga uczenia się nowości. Ale oprócz tego warto mieć dobrą podstawę żeby wiedzieć na przykład, jak się robi trwałą, bo samo podcinanie i farbowanie włosów już nie wystarcza – zaznacza rozmówczyni.

Dziś układanie fryzur to niemal sztuka, więc żeby zostać fryzjerem, trzeba mieć do tego zadatki. Modelowania czy strzyżenia można się nauczyć, ale potrzeba dużo własnej inicjatywy, aby czesać atrakcyjnie. Do tego niezbędna jest wiedza o technikach, preparatach i wielu materiałach na piękne włosy. Jest to zarazem zawód, który wymaga zdrowia i kondycji, bo fryzjer pracuje przez wiele godzin na nogach.

– Jako młoda fryzjerka po 10 godzinach stania przy klientkach miałam jeszcze siły iść na tańce – kontynuuje wspomnienia pani Brygida. – Dziś młodzież jest mniej odporna na trudności i twierdzi, że jakoś da sobie radę. Ciągle dyskutują – a to po co, a dlaczego, a może zrobić inaczej. Wszystko tak żeby byó bez wysiłku. Kiedy trzeba się przyłożyć to wielu szybko traci zapał i rezygnuje. Zostają tylko najbardziej uparci.

Pani Brygida w czasie swojej pracy zawodowej mocno zaangażowała się w działalność Cechu Rzemiosł Różnych w Słupsku. W okresie dwóch kadencji od 2007 do 2015 roku była członkiem Zarządu, a następnie Podstarszym Cechu. To był dobry czas dla rzemiosła. Udało się zrobić wiele pożytecznych inicjatyw i załatwić ważnych spraw dla rzemieślników. Był czas na uroczyste spotkania utrwalające tradycję w Cechu i zabawy przy ognisku, potańcówki i bale, grzybobranie, wycieczki i pielgrzymki i coroczne spotkania opłatkowe. To długa tradycja, a rzemiosło bez uszanowania tradycji nie istnieje. Dzięki takiej działalności Cech się umacniał nabierając znaczenia jako organizacja dobrze reprezentująca sprawy rzemiosła.

– Moje zawodowe życie już się kończy. Przechodzę na emeryturę, ale gdy zdrowie pozwoli będę podpowiadać młodym, jak sobie radzić by w tym zawodzie osiągać zadowolenie – kończy swoje refleksje pani Brygida.